czwartek, 28 listopada 2013

Londyn in weekend

To była bardzo szybka i spontaniczna decyzja:) Tanie bilety z Ryanair znikały jak świeże bułeczki,  wybór padł na listopadowy weekend. Niby fajnie, w Londynie jeszcze nigdy nie byliśmy, ale pojawiło się też wiele obaw-jak tanio się przespać w tak dużym mieście? Jak szybko dojechać z lotniska oddalonego o 50 km od centrum Londynu w piątkowe popołudnie? Co zwiedzić w zaledwie półtorej dnia? Jaka będzie pogoda- deszcz, śnieg, a może mgła? Wszystkie obawy rozwiały się, gdy wylądowaliśmy w Stansted, piękne słońce jakie nas przywitało, było sporym zaskoczeniem. Szybka, sprawa komunikacja, pozwoliła nam w niecałą godzinę dostać się na Victoria Coach Station, a stamtąd był już bardzo blisko do hotelu. Noclegi zarezerowaliśmy w bardzo spokojnej dzielnicy koło Kensington Gardens Square, blisko dwóch bardzo ważnych linii metra i obok mega wypasionej galerii handlowej:) Dzięki przepięknej pogodzie sporo poruszaliśmy na piechotę, rzadziej metrem. Udało się Nam zwiedzić kilka największych atrakcji, ale wciąż czuję niedosyt i wiem, że będę musiała tu ponownie wrócić.
Oto kilka zdjęć na zachętę, tego co udało Nam się zobaczyć przez weekend w Londynie:)
 London Eye

wtorek, 19 listopada 2013

Zamek Czocha

Pierwszy raz odwiedziłam zamek Czocha jakieś siedem lat temu. Wówczas wydawał mi się mroczny, nieprzystępny i mało przyjazny. Szare i bure kolory, tylko potęgowały niezbyt przyjemne odczucia, a jakby tego było mało, towarzyszył nam deszcz. Ponownie pojawiłam się tu trzy lata później, podczas wycieczki do Szklarskiej Poręby, postanowiliśmy tu przy okazji wstąpić. Październikowe słońce oświetlało elewację zamku, tworząc, tajemniczy klimat, ale już zupełnie inny, niż ten sprzed kilku lat. Liście, które mieniły się w promieniach słońca, nadały całej otoczce bardzo przyjemny dla oka widok. Przewodnik, który nam towarzyszył, odkrył przed nami wnętrze i sekrety tego zamku, o których nigdy nie słyszałam. Udało się wejść na najwyższą kondygnację i stamtąd podziwiać widoki na okalający dziedziniec. Widoki, które pozostaną na długo w pamięci. Zapraszam do galerii:)
   

poniedziałek, 11 listopada 2013

październikowa Szrenica

Tylko 2,5 godziny dzielą Wrocław od Szklarskiej Poręby. Mam to szczęście, że tak niewiele czasu potrzebuję, by znaleźć się w miejscu, gdzie klimat i atmosfera jest wyjątkowo ciepła i sympatyczna. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam to miasto, latem, zimą, jesienią, właściwie mogłabym tu zamieszkać:). Lubię je, dużo bardziej niż pobliski Karpacz, a przecież to w nim spędziłam prawie całe dzieciństwo. Zimą panują tu fantastyczne warunki do jazdy na nartach, latem, doszkalam technikę nordic walkingu na wyznaczonych szlakach. Tym razem Szrenica uwieczniona podczas październikowej wycieczki, gdzie na dole świeciło piękne słońce, zaś szczyt Hali spowity był gęstą mgłą.

sobota, 2 listopada 2013

Okolice krzywej wiezy w Pizie

W samym mieście, niewątpliwą atrakcją jest krzywa wieża w Pizie (Torre Pendente), Katedra oraz Baptysterium. Zlokalizowane blisko siebie, na słynnym placu Campo dei Miracoli, skupiają wokół siebie całe rzesze turystów z aparatami i kamerami.Wystarczy uciec w którąś z pobliskich bocznych uliczek, by na chwilę odetchnąć od panującego zgiełku. W pozostałych częściach miasta, życie toczy się wyjątkowo leniwie, polecam spacer wzdłuż wybrzeża rzeki Arno. Nam udało się podejrzeć zawody wioślarskie, które skupiły wokół mostu Ponte della Fortezza mnóstwo wiwatujących gapiów. Kolejnym przystankiem był Piazza dei Cavallieri oraz kościół Santa Maria della Spina. Odległości są niewielkie i można spacerując delektować się widokami na pobliskie zabytki.